W mroczny świat Sechua Liaan wprowadza wszystkich Odaibe.
Odaibe to solowy projekt Bartka Szlachcica - grafika i producenta pochodzącego z Wrocławia. Był on także perkusistą noise’owego zespołu oraz VJ-em, a swoje eksperymenty, zarówno muzyczne, jak i wizualne, prezentował w Polsce, Czechach, Włoszech, Anglii, Hiszpanii i Australii.
Sechua Liaan to genialne połączenie
elektronicznego, syntezatorowego brzmienia z ciężkim beatem oraz organicznymi
dźwiękami, zaczerpniętymi wprost z natury.
…jest zupełnie
ciemno; nic nie widać. Mogę polegać jedynie na swoim słuchu… To coś jakby koszmar
senny, ciemna, zamknięta piwnica i tylko jakieś dziwne, straszne dźwięki w tle.
Coś jakby drapanie, jakby ktoś tam był... i jakby był coraz bliżej…
„Tonie w kawie”
Można by to uznać za początek mrocznego filmu, a tak
naprawdę to jedynie muzyka, która wydobywa się z głośników po włożeniu do
odtwarzacza krążka Sechua Liaan. Nowy
album Odaibe byłby świetną ścieżką dźwiękową do dobrego thrillera. Jest pełen
niepokoju, przez cały czas trzyma w napięciu. Dużo w nim odgłosów, które
kojarzą się bardziej z ciemnym lasem niż tak popularnymi ostatnio muzycznymi
odchyłami w stronę słonecznej plaży.
Epka składa się z pięciu utworów utrzymanych w ciężkim down-tempowym
brzmieniu. Tu główne skrzypce grają odgłosy imitujące kapiącą wodę,
skrzypienie, jęki i różnego rodzaju szumy. Beat schodzi na drugi plan, stanowiąc
jedynie rusztowanie historii opowiadanych w kolejnych utworach.
Ciężko jest się nie poddać klimatowi panującymi wewnątrz
płyty. Czasami naprawdę mogą przejść ciarki po plecach. Nie polecam słuchać
samemu przed snem, no chyba że szukacie mocnych wrażeń.
Jednak nie wszystkie kawałki są takie same. Czwarty utwór
na płycie – „Cigarette papers in foam” - mimo zawartości odrobiny niepokoju, różni
się od reszty albumu. To taki minimal house’owy rodzynek na płycie. Fajnie, bo
widać, że Bartek Szlachcic nie zamyka się w jednej konwencji. Jest elastyczny i
na pewno niekonwencjonalny. Eksperymentuje z brzmieniami i dobrze mu to
wychodzi.
…tym razem las. Słyszę
tylko szum drzew i przyspieszone bicie serca. Znów nic nie widać. Nie wiem
gdzie jestem. Coś skrzypi w tle. Może jakaś gałąź na wietrze? Drzewa głośno
szumią… Coś się porusza… Tak jakby lis przemykał pomiędzy krzakami… Ostrożnie
stawiam stopy na miękkiej ściółce lasu. Coś się dzieje…
„Danu”
Zdecydowanie polecam wam przynajmniej raz przesłuchać tę
EPkę z zamkniętymi oczami. Jestem przekonana, że wasza wyobraźnia od razu
zacznie działać. To naprawdę niezwykle ciekawe doświadczenie.
Każdy utwór to osobna, niedopowiedziana historia, która swoje zakończenie może znaleźć jedynie w umyśle słuchacza.
8/10
Agnieszka Strzemiecza
Kup płytę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.