sobota, 30 czerwca 2012

Recenzja: Fill Spectre - "Scare Your Friends" (2012, własne)


Debiut Fill Spectre plasuje się w czołówce tych hipstersko-nieznanych lo-fi nagrań minionych sześciu miesięcy.









W przypadku Scare Your Friends ta niskobudżetowa łatka nie jest rzucona na wyrost. Jay Share-It, nominalny członek noise’owców z Pow Wows, postanowił samodzielnie nagrać cały album. Cały. Sam. Wyszło całkiem porządnie.

Fill Spectre przygotował czternaście dynamicznych kawałków, które łącznie trwają zaledwie…trzydzieści jeden minut, i po których bardzo wyraźnie słychać, że szuka swojej muzycznej drogi. Większość utworów przedstawia bowiem Jaya w zupełnie innym świetle, które orbitują jednak w okolicach szeroko pojętego garage rocka. Jedno pozostaje niezmienne – szorstkość i surowość brzmienia Kanadyjczyka, czy to w muzyce, czy wokalu.

„Homesick Party Kids” z miejsca pokazuje, jakie Scare Your Friends będzie. Ubogie w udziwniacze i efekty, proste w odbiorze kompozycje. O to chodziło. Kasety (albo Mp3) słucha się z przyjemnością, bębniąc palcami wraz z perkusją i pomachując głową przy poszczególnych kawałkach. Blues-rockowy „Mr. Money” każe szukać skojarzeń z The White Stripes, a takie „Not Good to be Bad” uderza w stronę chociażby z The Jesus Lizard. Cały czas jednak wszystko utrzymane jest w klimacie lo-fi. Jay Share-It dograł wszystkie instrumenty, a perkusję nagrał na maszynie perkusyjnej. Oczywiście kawałki wyprodukował, jak to na niezal-lo-fi-noise-hipstera przystało, w domowym zaciszu. Brudna gitara fajnie łączy się z przepalonym od papierosów wokalem. Konkurencja dla Ty Segall? Jeszcze nie, ale – jak wszystko pójdzie w dobrą stronę – kto wie?

6/10

Piotr Strzemieczny

1 komentarz:

Zostaw wiadomość.