sobota, 10 marca 2012

Jedziemy na festiwal: Gogol Bordello (Open'er Festival)

Gogol Bordello zgotują prawdziwy bałkański kocioł na World Stage.








„Bądź grzeczny, bo Cyganie przyjadą i cię zabiorą!” Pewnie niejednemu z nas właśnie tak rodzice starali się wybić z głowy jakiekolwiek osobliwe pomysły. A dziecko słuchało, bo Pana Cygana (tym razem nie Jacka) się bało. W tym roku byliśmy chyba bardzo niegrzeczni, bo Cyganie nie dość, że przyjadą, to jeszcze zagrają. Mowa oczywiście o Gogol Bordello – bałkańsko – wschodnioeuropejskim projekcie wprost zza Atlantyku.

Open'er Festival pamięta wiele powrotów. Bardziej lub mniej spektakularnych. Powrót Jacka White'a do kraju swojej babci i matki, nasze powroty do namiotu w stanie wyższej świadomości, powrót Sistars na scenę po latach rozłąki. Przykłady można byłoby mnożyć w nieskończoność. Co ma do tego Gogol Bordello? Ano Eugene Hutz – lider i założyciel grupy przez jakiś czas mieszkał właśnie... w Polsce! Przesiedlenie z okręgu wokół Czarnobyla jednak, jak widać, niewiele mu pomogło, bo muzyka grana przez jego zespół nie wpisuje się raczej w żaden z klasycznych kanonów. To mieszanka dzikości mongolskiego stepu, dźwięków harmonii wprost z cygańskiego taboru i dużej dawki humoru. Jeżeli ktoś jeszcze nie słyszał, niech żałuje!




Zespół powstał w Stanach Zjednoczonych, kraju whopperów, coli i Empire State Building. Mimo to brzmi dość swojsko i za to chyba nie da się ich nie lubić. Gogol pokazuje ponadto, że panowie z wąsem wcale nie muszą być niesympatyczni. Charakterystyczny chropowaty akcent sprawia, że naprawdę trudno oprzeć się urokowi tej punkowo – folkowej kapeli. Wielu pomyśli sobie, że to jeden wielki wygłup. Nic bardziej mylnego! Panowie w towarzystwie jednej pani zarejestrowali i wydali już pięć długogrających płyt! Jednak dopiero na żywo budzą się w nich prawdziwe zwierzęta. Dlatego też openerową World Stage czekają trudne czasy. I to od razu pierwszego dnia! 





                                         
Chyba nie pozostaje więc nic innego jak dokleić wąsa, przywdziać seledynową bluzę i fioletowe rury, i oczekiwać z niecierpliwością na jedno z pierwszych lipcowych popołudni. Będę i ja!



Miłosz Karbowski


1 komentarz:

  1. Jeden z ciekawszych koncertów na tegorocznym Openerze, tylko gryzie mnie jedno. Czy występ Gogol Bordello nie pokrywa się z Bjork?

    OdpowiedzUsuń

Zostaw wiadomość.