Recenzja How How, pięć lat po hajpie.
- Klik klik
- Rum tum tum
- Tra la la
- Walnij w cymbałek
- No i bardzo ładnie
How How nagrali bardzo ładną płytę. O tym zdążył już pewnie usłyszeć każdy wkręcony w rodzime bardzo ładne płyty, więc zapraszam na musztardę, bo obiad każdy zjadł.
- Graj na basie rum tum
- A ty na gitarze turum tum
- Szumy, szumidła, więcej szumów
- No i taki wokal jakbyś cierpiał, jak Slowblow i Sigur Ros razem wzięci, ale nie cierpiał na tyle, żeby zapomnieć o tym, że czym bardziej przy nim pokręcisz efektami, tym będzie fajniej.
Glitch, islandzkie click-music, dużo Islandii, dużo piękna. Nie tylko dlatego, że na Islandii powstaje ładna muzyka i przykładają więcej wagi do sprawiedliwości społecznej. Dźwięki zawarte na tej płycie momentami każą mi wątpić w to, że to nie jest jakiś szwedzki, norweski, czy islandzki skład. Ta muzyka jest tak naładowana wrażliwością, że gdyby na nią dmuchnąć, zapewne rozpłakałaby się, albo rozpadła na kawałeczki.
- Nieprawda, potrafimy też hałasować
- Dawaj mje tutaj
- Rumtumtumtum, wrrrrrr
- Jeździj butelką po gryfie
- Wal w blaszki
Zdarza im się wybuchać (jak w „GM” - swoją drogą jest to jeden z highlightów płyty), ale na krótko i tylko po to, żeby było jeszcze ładniej. Niech będzie, przeżyją bez państwa opiekuńczego. My też bez nich pewnie byśmy przeżyli, ale życie wykastrowane z możliwości obcowania z takimi smutnymi pięknościami nie byłoby tym samym.
8/10
- Rum tum tum
- Tra la la
- Walnij w cymbałek
- No i bardzo ładnie
How How nagrali bardzo ładną płytę. O tym zdążył już pewnie usłyszeć każdy wkręcony w rodzime bardzo ładne płyty, więc zapraszam na musztardę, bo obiad każdy zjadł.
- Graj na basie rum tum
- A ty na gitarze turum tum
- Szumy, szumidła, więcej szumów
- No i taki wokal jakbyś cierpiał, jak Slowblow i Sigur Ros razem wzięci, ale nie cierpiał na tyle, żeby zapomnieć o tym, że czym bardziej przy nim pokręcisz efektami, tym będzie fajniej.
Glitch, islandzkie click-music, dużo Islandii, dużo piękna. Nie tylko dlatego, że na Islandii powstaje ładna muzyka i przykładają więcej wagi do sprawiedliwości społecznej. Dźwięki zawarte na tej płycie momentami każą mi wątpić w to, że to nie jest jakiś szwedzki, norweski, czy islandzki skład. Ta muzyka jest tak naładowana wrażliwością, że gdyby na nią dmuchnąć, zapewne rozpłakałaby się, albo rozpadła na kawałeczki.
- Nieprawda, potrafimy też hałasować
- Dawaj mje tutaj
- Rumtumtumtum, wrrrrrr
- Jeździj butelką po gryfie
- Wal w blaszki
Zdarza im się wybuchać (jak w „GM” - swoją drogą jest to jeden z highlightów płyty), ale na krótko i tylko po to, żeby było jeszcze ładniej. Niech będzie, przeżyją bez państwa opiekuńczego. My też bez nich pewnie byśmy przeżyli, ale życie wykastrowane z możliwości obcowania z takimi smutnymi pięknościami nie byłoby tym samym.
8/10
Mateusz Romanoski
Są świetni, recenzja też :). Pewnie skuszę się na płytę. Warto.
OdpowiedzUsuńMilena Słowikowska