Z Jędrkiem, Kubą i Tomkiem (kolejność alfabetyczna!) spotkaliśmy się przed ich koncertem w warszawskim Powiększeniu. Na backstage'u muzycy Organizmu przeanalizowali wszystkie swoje najnowsze utwory, które razem budują spójną całość płyty Koniec, Początek, Powidok. Tutaj jednak album rozbiliśmy na czynniki pierwsze. Zapraszamy do ciekawej i wypełnionej humorem lektury.
Tomek Gogolewski: „Na Razie, Pa”
Tomek Gogolewski: „Na Razie, Pa”
Muzycznie to przez ganek
wchodzimy od naszej starej płyty, czyli takim starym groovem. Ale to tyle jeśli
chodzi o muzykę, a literacko… Jędrek, co chciałeś
przekazać?
Jędrek Dąbrowski: Ogólnie uciekamy od tekstów abstrakcyjnych. Każdy
stanowi odrębną historię. Ten jest o sytuacji, w której tak zwany podmiot liryczny odczuwa lęki egzystencjalne wywołane tym, że najprawdopodobniej w najbliższej przyszłości, w swoim
otoczeniu będzie miał nowonarodzone dziecko. I o tym jest
mniej więcej ta piosenka.
Tomek: To był utwór „Na Razie, Pa”, a następny na liście jest…
Kuba Affelski: … Final Countdown!
Jędrek: „Świeża Zieleń”. Bardzo długo na próbach
dochodziliśmy do ostatecznego kształtu tego utworu. Bardzo długo jammujemy,
improwizujemy i potem zapisujemy sobie to wszystko. Nagrywamy elementy, które
nam się podobają. To był chyba taki utwór, który powstawał najdłużej.
Tomek: A co autor miał na myśli?
Jędrek: Tekst jest o zakochiwaniu się w młodszych od siebie
dziewczynach. Głównie chodzi o to, że są takie momenty, kiedy mijając kogoś na ulicy, ma się wrażenie, że
można by
rzucić wszystko, poświęcić siebie, nawet niszcząc swoje
dotychczasowe życie, byleby tylko być blisko. Wszystko dla tej osoby, której się zupełnie nie zna.
Tomek: Final Countdown.
Jędrek: Fatalne zauroczenie.
Jędrek: „Maki”. I utwór nie jest o narkotykach. Zacytuję
jedną z recenzji: Maki to piosenka o
przemijaniu, które odczuwa podmiot liryczny, co się objawia między innymi kłuciem w sercu. (śmiech). Chodzi
oczywiście o to, że w pewnym momencie
człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że jednak jest śmiertelny i czas ucieka. A
muzycznie to jest wiolonczela. Dużo wiolonczeli!
Tomek: To jest jeden z utworów, w którym pojawiają się dodatkowe instrumenty,
na których my akurat nie gramy. Tutaj wiolonczela.
Jędrek: „Kino Kopernik” jest kolejnym z utworów z kącika
„sentymentalne”.
Piotr Strzemieczny: Ja Wam przerwę
opowiadanie, bo chciałbym się zapytać jeszcze o to kino. Ono jest z…
Jędrek: Tak, to jest to olsztyńskie kino…
Piotr: …które zostało zburzone.
Jędrek: Dokładnie, zostało zburzone, więc tytuł jest
znaczący. Chodzi o to olsztyńskie kino, które mijałem codziennie przez cztery
lata, gdy chodziłem do liceum. Jak można się domyślić, skoro utwór nazywa się
tak, jak nieistniejące już kino, to wszystko oddaje nastrój, jaki mi towarzyszy
przy powrotach do domu. Mam wrażenie, że to nie jest już moje rodzinne miasto,
że wypadłem trochę z obiegu. Nie ma tam już moich znajomych, a moje ulubione
miejsca stały się ulubionymi miejscami innych ludzi albo przestały istnieć.
Tomek: „Lato”.
Jędrek: „Lato”, muzycznie, ma bardzo długo trwający i rozwijający się,
math-rockowo-progresywny wstęp i ekstatyczną solówkę Tomka w zakończeniu,
natomiast lirycznie jest to wspomnienie miłości, ale
może nie tyle miłości w ogólnym znaczeniu, co miłości fizycznej.
Tomek: „Ewa”.
Jędrek: Tym razem jest to rzecz o zakochiwaniu się już nie tylko w dziewczynach o dziesięć lat młodszych, ale w ogóle w kobietach. Wiek nie gra roli. Znowu jest o
zakochiwaniu się w tramwajach i komunikacji miejskiej, ale dotyczy to człowieka, który jest już w związku, więc
zadaje sobie retoryczne pytanie, ile można mu wybaczyć, jeśli zrobi o krok za dużo.
Tomek: „Kałuże”.
Jędrek: Znowu podszyte erotyzmem, ale tu chodzi o bardzo
długi czas bez tego kontaktu fizycznego. Ogólnie chodzi o tęsknotę za…ciepłem.
Tomek: Tęsknota za tęsknotą.
Jędrek: Tęsknota za ciepłem, głównie ciała. Muzycznie tam też
się pojawia wiolonczela
Kuba: „Wielki Piątek”.
Tomek: Nie.
Jędrek: Tak!... A nie. „Sztuczki”. Słuchajcie, wszystkie te
piosenki są…
Tomek: …z wiolonczelą.
Jędrek: … o tym samym. Są dość monotematyczne. Ogólnie znowu
jest ten erotyzm.
Kuba: O ptakach!
Jędrek: „Sztuczki” to sytuacja już rzeczywiście wybitnie
pościelowa. To jest piosenka o grach damsko-męskich w pościeli.
Tomek: „Wielki Piątek”. O czym jest „Wielki Piątek”? Czy on ma związek z
„Piątkiem” z naszej pierwszej płyty?
Jędrek: Niewykluczone, że to jest znak naszego rozwoju, a
mianowicie, że na pierwszej płycie była piosenka „Piątek”, a na drugiej jest
„Wielki Piątek”. Muzycznie pojawia się tam nasz kolejny gość i serdeczny
przyjaciel, Rara z Hotelu Kosmos. Tam gra na klawiszach.
Kuba: No gdzie na klawiszach? Tam gra na gitarze!
Jędrek: Ale ja mówię o naszej piosence. A lirycznie to rzeczywiście, im więcej o tym mówię, to bardziej zaczynam się krępować, że to
brzmi naprawdę słabo. Ale chodzi o…
Kuba: Kryzys.
Jędrek: Niech się zastanowię… Powiedzmy, że pojęcie wiary
jest wywrócone trochę na lewą stronę. Utwór jest o bardzo subiektywnym podejściu
do odnajdywania świętości. No może niekoniecznie w kościele, ale…znowu w łóżku. Co dalej?
Tomek: „Mijamy się”.
Jędrek: „Mijamy się” jest o tyle ważnym kawałkiem, że…
Tomek: … kończy płytę i jest wesoły. Nie jest smutasem.
Jędrek: Ogólnie jest pozytywny.
Kuba: Jest „pogodzówką”, dlatego nikomu się nie podoba.
Jędrek: To znowu historia dwójkowa, czyli „pan-pani”,
„pan-pan”, „pani-pani” i ogólnie chodzi o łapanie balansu w długoletnim
związku. Może jest trochę smutny, ale jednak niosący nadzieję. Cieszę się z
tego, że powiedzieliśmy to głośno, bo chłopcy w końcu się dowiedzieli, o czym
jest ta płyta, z czym się męczymy od dwóch lat <śmiech>.
Wysłuchał Piotr
Strzemieczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.