Warszawska edycja Electronic Beats Festival już za tydzień! Dziś opisujemy jedną z gwiazd – The Drums.
Międzynarodowy cykl imprez Electronic Beats Festival obchodzi w tym roku dziesięciolecie istnienia. Podczas tych wszystkich lat działalności odbyło się blisko 200 imprez, w których uczestniczyło ponad 300 tysięcy fanów. Odbyły się one już m.in. w Berlinie, Kolonii, Bonn, Wiedniu, Barcelonie, Pradze, Bratysławie i Budapeszcie. Teraz przyszedł czas na Polskę i Warszawę. Impreza odbędzie się w praskim pofabrycznym kompleksie - „Soho Factory” i potrwa jeden dzień. Podczas festiwalu zobaczymy takich artystów jak Groove Armada, Wiley czy The Drums. Jak przy okazji wszystkich letnich eventów, w ramach naszego cyklu „Jedziemy na festiwal”, przybliżymy Wam sylwetki poszczególnych artystów. Zaczynamy od The Drums.
The Drums powstali niedawno, bo w 2008 roku, a już mają na swoim koncie dwie płyty długogrające oraz mnóstwo fanów na całym świecie, w tym w Polsce. W naszym kraju chłopaki zagrają po raz pierwszy. Niestety, jak to często bywa, najgorętsze zespoły sezonu przyjeżdżają do nas dopiero po wielu, wielu miesiącach od swojego debiutu, tak też jest z The Drums, którzy musieli parę razy okrążyć kulę ziemską, zanim po raz pierwszy zawitali do naszej ojczyzny. Niemniej jednak wydarzenie jest to nie lada, gdyż The Drums są jednym z najpopularniejszych i najbardziej rozchwytywanych młodych indie zespołów ostatnich lat.
Zespół założyli dawni przyjaciele z dzieciństwa, Jonathan Pierce (wokal) i Jacob Graham (wokal, gitary, syntezatory). Wiele lat temu Jonathan i Jacob grali razem w kapeli Goat Explosion, a po jej rozpadzie ich drogi się rozeszły ku innym projektom muzycznym. Jednak po paru mniej udanych próbach z innymi muzykami postanowili ponownie spróbować stworzyć coś wspólnie i tak w 2008 roku, na Florydzie, powstało The Drums. Niedługo potem przenieśli się do Nowego Jorku i po zwerbowaniu brakujących członków zespołu zaczęli nagrania i koncerty. W 2009 roku zostali zauważeni przez światowe media muzyczne, które ogłosiły ich nadzieją roku 2010. Zapatrzeni w nich byli przede wszystkim europejscy dziennikarze, m.in. z czasopisma NME, jak i radia BBC. Sukces wieściło im również wiele muzycznych portali internetowych w tym oczywiście Pitchfork. Ich pierwszym wydawnictwem było „Summertime EP”, na którym znalazł się utwór, dzięki któremu zdobyli tak dużą popularność, czyli „Let's Go Surfing”. Debiutancką płytę długogrającą The Drums wydali w czerwcu 2010 roku. Na niej również znalazł się powyższy kawałek. Album odniósł dość duży sukces medialny, był notowany na 16 miejscu najlepiej sprzedających się krążków w Wielkiej Brytanii. We wrześniu tego roku zespół wydał swój drugi album „Portamento”. Płyta stylistycznie bardzo nie odbiega od swojej poprzedniczki. Zarówno jak na pierwszym ,jak i drugim wydawnictwie, możemy łączyć się w bólu z wokalistą, śpiewającym smutne teksty w rytm surowych gitar i perkusji, przypominających stylistycznie dokonania takich kapel jak Beach Boys czy The Smiths. Niedawno chłopaki z zespołu przyznali, że w czerwcu podczas prac nad "Portamento" The Drums byli bliscy rozpadu, m.in. z powodu kłótni nad klimatem i treścią płyty. Na szczęście kapela dalej gra, a my będziemy mogli jej posłuchać już za tydzień, 2 grudnia na warszawskiej Pradze. Bądźcie tam z nami!
wojtek irzyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.