czwartek, 28 lipca 2011

Autre Ne Veut – Body EP (2011, Hippos In Tanks)

Gdyby ktoś zorganizował pojedynek na wydane w 2011 roku EP-ki pomiędzy How To Dress Well i Autre Ne Veut to ten drugi wygrałby nie wchodząc nawet na ring. Body jest świetne w każdym calu, w każdej sekundzie.






Pięć złotych dam temu, kto znajdzie dziesięć osób (oczywiście bierzemy pod uwagę fanów modnego i wcale nie eksploatowanego ostatnio chillwave’u, lo-fi i ogólnie pojętej muzyki związanej z marzeniem/snem/okultyzmem i innymi takimi pochodnymi), według których ubiegłoroczna płyta Autre Ne Veut nie kwalifikowała się do najlepszych nagrań 2010. OK., może w podsumowaniu rocznym nie znalazła się u nas w którejś z pierwszych trójek, ale zajmowała mega wysokie miejsca – jeśli nie na liście, to w naszych sercach. W moim tak. Bo kogo nie urzekał ten pościelowy pop, te rozmazane brzmienia syntezatorów i lekko połamany, choć w większości jednostajny bit na modłę r’n’b? „Nie chcę nikogo innego” (bo tak to należy – ponoć (nie znam francuskiego) – tłumaczyć) zaczął z wysokiego „c”, a swoją najnowszą EP-ką potwierdza pokładane w nim nadzieje.

Właśnie ukazało się Body, czyli drugie poważne wydawnictwo Autre Ne Veut i jednocześnie zbiór czterech zaledwie utworów. Jednak te cztery kawałki, te 13 niespełna minut znowu wciągają słuchacza w dziwny, tajemniczy i przede wszystkim melancholijny świat muzyka. Świat kreowany mrokiem (czasem), smutkiem (częściej) oraz sennymi marzeniami (naj, naj, naj) wita ponownie już w otwierającym EP-kę „Sweetheart.” Początek może co prawda lekko zwodzić, gdyż z bitu brzmi nieco witchhouse’owo. W momencie gdy wchodzi partia wokalna ANV wszystkie czarownicowo-okultystyczne przesłanki zanikają, a powstaje całkiem sympatyczny, pościelowy kawałek, który spokojnie można wrzucić do szuflady z napisem lo-fi r’n’b. Całkowitym przeciwieństwem openerowego utworu jest drugi na liście „Not The One”, który Autre nagrał z She Wolf. Szalona i chaotyczna piosenka (ze względu na beat) dopełniana jest eterycznym, przerobionym przez vocoder (?) wokalem na modłę Fever Ray. „Just Returns” przypomina trochę Karen + Oni Ayhun, czyli rodzinny duet The Knife. Różnica w tym, że wokalu Autre Ne Veut słucha się jednak – na dłuższą metę – przyjemniej. Tak, głos oraz falsetowy śpiew to mocne, wręcz najlepsze strony tego wykonawcy. Muzyka muzyką, jednak ANV zaskarbił sobie sympatię słuchaczy właśnie oryginalnym, utrzymywanym nieraz na granicy absurdu śpiewie. I na zakończenie prawdziwa perełka (chociaż to określenie nie jest trafione – wszystkie cztery kawałki są nieziemsko dobre), „Your Clothes”. Utwór oparto – a jakże – na wokalu, chwytliwych dźwiękach syntezatora oraz szybkim i twardym bicie, co dało całkiem sympatyczną electro-popową kompozycję.

Body, choć w podstawie opiera się na założeniach znanych z z debiutanckiego albumu, to jest wielkim krokiem w przód dla tego młodego producenta. Cztery bardzo różne utwory, które prezentują wysoką klasę każdą z niecierpliwością czekać na drugi długogrający krążek. Autre Ne Veut jako jedna z bardziej utalentowanych postaci w chillwave’owo-dreampopowym świecie? Z całą pewnością.  

7

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.