Z niecierpliwością czekałem na nową płytę naszych najlepszych noise-rockowców. O porażce nie mogło być mowy, w końcu to Woody Alien!
Po raz pierwszy z materiałem zapoznałem się podczas koncertu promującego album. Było to w poznańskim klubie Pod Minogą. Pierwszą rzeczą, którą trzeba zauważyć będąc na ich koncercie jest fakt, że duet Piekoszewski - Szwed to absolutni wirtuozi swoich instrumentów. Mimo, że grają noise-rocka - w istocie chaotyczną, dziką i ciężką muzykę, robią to z diabelską precyzją - nie pozwalając na najdrobniejsze niedociągnięcia, także w sferze brzmienia. Nie inaczej zespół prezentuje się na najnowszej płycie.
Woody Alien jeszcze nigdy nie było tak blisko matematycznej gmatwaniny, jaką znamy z albumów Lightning Bolt. O ile poprzednie płyty miały w sobie sporo piosenkowego potencjału, to na "Right & Simple" nacisk został położony na ciężar kompozycji (co nie oznacza oczywiście, że WA nagle zaczęło grać muzykę pozbawioną jakiejkolwiek lekkości!). Nowy materiał w wyważony sposób łączy noise’owy ciężar z interesującymi melodiami. Utwory są mocno zróżnicowane, od bardzo ciężkiego "Brain", przebojowego "Kill Enemies" przez przesterowane, matematyczne "Equation", piosenkowe "Easy And Plain" po nostalgiczną końcówkę w postaci "Travel". Członkowie Woody Alien to bardzo wszechstronni muzycy (Marcin Piekoszewski gra i śpiewa również w Plum, zaś Daniel Szwed gra na perkusji w Mothrze), słychać to na każdym kroku. W ich graniu czuć nawiązania do klasyki noise-rocka, głównie do NoMeansNo, czy też Fugazi. Cóż, należy mieć nadzieję, że ktoś wpływowy zauważył ich występ na tegorocznej Primaverze. Tutaj, w kraju, wydają się być zaskakująco ignorowani.
"Right & Simple" to bardzo solidna robota i pozycja obowiązkowa dla zwolenników noise-rockowego wymiatania.
7.5/10
"Right & Simple" to bardzo solidna robota i pozycja obowiązkowa dla zwolenników noise-rockowego wymiatania.
7.5/10
Jakub Lemiszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.