Uda potrafiły zainteresować już na wysokości poprzedniej Hurtowni Przebiśniegów, zamiast udawać że dance punk dalej jest fajny, albo że indie 2.0 znaczy coś więcej, niż tag z last.fm. Skład wskrzeszał absurdalne fusionowe szaleństwa. Teraz mniej więcej robi to samo. Jedno zastrzeżenie – robi to lepiej.
Główna różnica pomiędzy Hurtownią Przebiśniegów, a Witaj Pokarmie to podejście do kompozycji. Wcześniej Uda były blisko drogi w stylu „przełączamy stacje radiowe”, mówiąc prościej, jedziemy w ramach jednej stylistyki, w obrębie paru motywów tak długo, dopóki nie stwierdzimy, że już nam się nie chce. Wtedy hamujemy i przełamujemy ten motyw czymś jak najbardziej nie na miejscu, z jak najbardziej odległej bajki. Było to może czasem i całkiem ciekawe, ale moim zdaniem słuchało się tego średnio, bardziej jako ciekawostki, niż muzyki do której będzie chciało się wracać. Na Witaj Pokarmie słychać jakąś ewolucję, przy zachowaniu pewnej nieprzewidywalności i absurdu w stylistycznych piruetach. Zamiast zbioru dziwnych sekwencji mamy kompozycje które się rozwijają, w których więcej jest rzeczywistej treści, a nie tylko zabawy z formą.
Uda to zespół złożony z bardzo sprawnych technicznie muzyków (co słychać chociażby po porąbanej rytmice niektórych fragmentów Witaj Pokarmie) tworzących dosyć ciekawą, jak na krajowe warunki, muzykę, jednak są to na tyle zajmujące dźwięki, że naprawdę warto się nad nimi chociaż na chwilę pochylić. Co może odrzucić, to dosyć demówkowy, garażowy sound, ale też specyficzne poczucie humoru. Nie wiem, jak czytelników, ale mnie atakowanie głosem w stylu Czesia z „Władców Much”, wtręty typu „Tym czasem na dzikim zachodzie” i parodie metalowych riffów (które i tak są mniej śmieszne, niż prawdziwe metalowe riffy Manowara) średnio bawią, ale nie słuchajcie mnie, bo mówią, że mam dziwne poczucie humoru – możecie za to posłuchać sobie Ud, w momentach kiedy nie starają się być śmieszni są po prostu interesującym składem.
6.5/10
Mateusz Romanoski
Mateusz Romanoski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw wiadomość.