sobota, 25 czerwca 2011

Golden Glow - Tender Is the Night (2011, Mush Records/Bleeding Gold Records)

Pierre Hall, pochodzący z Liverpoolu muzyk przenosi słuchaczy w czarujący świat lat osiemdziesiątych, pełen stłumionej radości, rozmytych slajdów i nostalgii za tymi czasami.






Już zapowiadający debiutancki album Anglika singiel „Adore Me” sugerował, że Tender Is the Night będzie płytą niezwykłą. Radosna melodia, żywe riffy gitarowe i charakterystyczny dla piosenkarza, którego ojciec pochodził z Trynidadu i Tobago, a matka z Mauretanii, głos. Ciepły, przytulny, ukryty za kotarą instrumentowego dźwięku. Do tego dodać należy teledysk nawiązujący do starych produkcji (Cudowne Lata i te sprawy).
Kluczem do sukcesu Halla jest właśnie barwa głosu. Tajemnicza, ciepła, budząca poczucie bezpieczeństwa barwa. Tak wyrazista, że jeśli ktoś nie widział zdjęć Golden Glow, to z całą pewnością może się domyślić, że chłopak ma afrykańskie korzenie. I to kapitalnie kontrastuje z muzyką, jaką tworzy. „Dead lo-fi”, bo tak ochrzczono twórczość mieszkającego obecnie w Manchesterze muzyka, to chyba idealne określenie na kawałki zebrane na Tender Is the Night. Zwolnione lo-fi oprószone melancholią głosu Pierre’a przypomina nagrania z późnych lat osiemdziesiątych/wczesnych dziewięćdziesiątych lub, jak kto woli, zużytej kasety magnetofonowej, w której taśma wykręcała się już tyle razy, że teraz każde kolejne zawijanie może skończyć się źle dla niej.

To głównie „zasługa” tego, że Golden Glow sam zajmował się nagrywaniem. Zresztą mówiąc o debiutanckim krążku Halla należy podkreślić, że jest to zbiór wcześniejszych produkcji, demówek i tym podobnych. Dlatego nie można traktować Tender Is the Night jako czegoś nowego i innowacyjnego. Ta płyta przeciera solowe szlaki Anglikowi, ma go wypromować i śmiem twierdzić, że tego dokona. Wydany materiał jest bardzo różnorodny, kawałki nie są do siebie podobne, co należy zaliczyć na plus. Nie ma szans, żeby szybko się znudziły. To przyjemne piosenki, idealne na lato i wakacyjny „chill”. Trzeba przyznać, że były członek The Lead Balloons idealnie trafił z terminem wypuszczenia albumu.   

Warto dodać, że Hall ma wpływowych znajomych z The Drums. Kiedy członkowie tego zespołu usłyszeli twórczość Golden Glow, od razu zaprosili go do wspólnego koncertowania. Szansa na promocję pojawiła się, jak widać, szybko. Zresztą sam album jest wystarczająco mocny, żeby muzykowi z Manchesteru otworzyć drzwi do kariery. Tender Is the Night i zawarte na nim czarujące, nostalgiczne piosenki, są pierwszym krokiem ku temu.

8/10

Piotr Strzemieczny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw wiadomość.